poniedziałek, 10 grudnia 2012

TEMPLE GRANDIN – "WYLECZONA" AUTYSTKA.

Pod wieloma względami książka „ Byłam dzieckiem autystycznym” jest niezwykła. Po pierwsze, co nie lada osiągnięcie, została stworzona przez osobę chorą na autyzm. Po drugie historia głównej bohaterki może stanowić inspirację dla innych osób autystycznych, napawać nadzieją, pozwala wierzyć w to, że autyści też mogą spełniać marzenia i żyć zwyczajnie. I wreszcie po trzecie ze względu na to, że napisana jest oczami Temple, daje dotknąć problematyki autyzmu w sposób najcenniejszy, bo bezpośrednio. A przecież nikt lepiej nie opisze choroby jak osoba, która jej doświadczyła.
                                                                                                           
http://pl.wikipedia.org/wiki/Temple_Grandin
Temple Grandin przeszła długą drogę w walce z autyzmem. Jako dziecko miała trudności z mówieniem, mimo tego, że rozumiała wypowiedzi innych. Gwałtownie reagowała na hałasy, krzyczała, czasem sprawiała wrażenie głuchej, interesowała się niezwykłymi zapachami, nie potrafiła patrzeć ludziom w oczy, co typowe dla autyzmu, nie interesowała się rówieśnikami, wolała swój własny wewnętrzny świat. Dodając do tego fiksacje i zachowania destrukcyjne łatwo zrozumieć, że nad jej rozwojem i temperamentem trudno było zapanować. Bardzo ciekawie Temple opisała swoją skłonność do unikania dotyku : „Jeśli chodzi o bodźce dotykowe, ja i wiele dzieci autystycznych znajdujemy się w sytuacji bez wyjścia. Nasze ciała wołają o kontakt z ludźmi, lecz gdy do niego dochodzi, wycofujemy się z bólem i zakłopotaniem”.
Mimo tak wielu trudności, które stały przed Temple, były dla niej zagrożeniem i nieustanną udręką, dziewczyna przebrnęła przez kolejne szkolne etapy. W końcu dotarła na studia. Początkowo wybrała psychologię, na drugim roku zmieniła kierunek na naukę o zwierzętach. W szkolnych potyczkach uciekała często do marzeń o maszynie ściskającej. Dziewczyna odkryła, że nacisk specjalnej konstrukcji mógłby przełamać jej obronność dotykową, pomóc wyrazić własne emocje, pozwolić na relaks i stymulację, przez co również zachęcić do nauki. Od momentu narodzin pomysłu, maszyna do ściskania stała się jej nową fiksacją, którą Temple przeobraziła w konstruktywne działanie, bowiem udało jej się skonstruować owo urządzenie. I tak zamiłowanie do zwierząt i jej nowatorski wynalazek pozwoliły uwolnić się od więzi jakie narzucał jej autyzm. Nie bez znaczenia w leczeniu autyzmu był również wpływ rodziny, szczególnie matki i pedagogów gotowych w każdej chwili nieść jej pomoc i pracujących nad jej rozwojem.
Temple dla niektórych dokonała niemożliwego, dowiodła siły ludzkiego umysłu. Zdobyła tytuł magistra i doktora w dziedzinie zoologii. Dziś pracuje jako projektantka urządzeń dla farm i urządzeń mięsnych. Jej zawód wymaga podróżowania po świecie.
       Gorąco zachęcam do przeczytania książki „Byłam dzieckiem autystycznym”. Nie da się oddać wrażenia, jakie towarzyszy czytelnikowi studiującemu tę fascynującą lekturę. To pozycja dla osób zarówno zagłębionych w temat autyzmu jak i amatorów.  Obrazując chorobę doświadczeniami z życia, opisując swoje uczucia, często rozchwianie emocjonalne i napady lęku autorka pozwoliła na bliższe przyjrzenie się autyzmowi z moim zdaniem, najciekawszej strony.


W 2010 roku na bazie życia bohaterki wyprodukowano film biograficzny pt. „Temple Grandin”. Oto, w ramach zachęty jego trailer :

1 komentarz:

  1. Sorry, ale temat posta nietrafiony. Temple Grandin nie jest "wyleczona". swietnie funkcjonuje, ale autyzm jej nie przeszedl, jk byl, tak jest, tylko poziom funkcjonowania jest zupelnie inny. autyzmu wyleczyc sie nie da, trzeba nauczyc sie z nim zyc i Temple mimo, ze nadal jest autystka osiagnela wlasnie to, do czego sie dazy. Jako, ze sama mam autyzm, nawet na filmach z jej wystapie rozpoznaje pewne rzeczy, ktore swiadcza o tym, ze rozne rzeczy robi w sposob wyuczony i swiadomy, ale nie sa dla niej naturalne, co mialoby miejsce, gdyby faktycznie z autyzmu zostala wyleczona. mowienie o "wyleczeniu" autyzmu to dawanie rodzicom zludnych nadziei na cos, co nie ma szans sie ziscic. Z autyzmem mozna jednak nauczyc sie zyc w taki sposob, zeby nie byl (nazbyt) uciazlwy ani dla autysty, ani dla jego otoczenia.

    OdpowiedzUsuń