Pod wieloma względami
książka „ Byłam dzieckiem autystycznym” jest niezwykła. Po pierwsze, co nie
lada osiągnięcie, została stworzona przez osobę chorą na autyzm. Po drugie
historia głównej bohaterki może stanowić inspirację dla innych osób
autystycznych, napawać nadzieją, pozwala wierzyć w to, że autyści też mogą
spełniać marzenia i żyć zwyczajnie. I wreszcie po trzecie ze względu na to, że napisana
jest oczami Temple, daje dotknąć problematyki autyzmu w sposób najcenniejszy,
bo bezpośrednio. A przecież nikt lepiej nie opisze choroby jak osoba, która jej
doświadczyła.
http://pl.wikipedia.org/wiki/Temple_Grandin |
Mimo tak wielu trudności, które
stały przed Temple, były dla niej zagrożeniem i nieustanną udręką, dziewczyna
przebrnęła przez kolejne szkolne etapy. W końcu dotarła na studia. Początkowo wybrała
psychologię, na drugim roku zmieniła kierunek na naukę o zwierzętach. W
szkolnych potyczkach uciekała często do marzeń o maszynie ściskającej. Dziewczyna
odkryła, że nacisk specjalnej konstrukcji mógłby przełamać jej obronność
dotykową, pomóc wyrazić własne emocje, pozwolić na relaks i stymulację, przez
co również zachęcić do nauki. Od momentu narodzin pomysłu, maszyna do ściskania
stała się jej nową fiksacją, którą Temple przeobraziła w konstruktywne
działanie, bowiem udało jej się skonstruować owo urządzenie. I tak zamiłowanie
do zwierząt i jej nowatorski wynalazek pozwoliły uwolnić się od więzi jakie
narzucał jej autyzm. Nie bez znaczenia w leczeniu autyzmu był również wpływ
rodziny, szczególnie matki i pedagogów gotowych w każdej chwili nieść jej pomoc
i pracujących nad jej rozwojem.
Temple dla niektórych dokonała
niemożliwego, dowiodła siły ludzkiego umysłu. Zdobyła tytuł magistra i doktora
w dziedzinie zoologii. Dziś pracuje jako projektantka urządzeń dla farm i
urządzeń mięsnych. Jej zawód wymaga podróżowania po świecie.
Gorąco zachęcam do przeczytania
książki „Byłam dzieckiem autystycznym”. Nie da się oddać wrażenia, jakie
towarzyszy czytelnikowi studiującemu tę fascynującą lekturę. To pozycja dla
osób zarówno zagłębionych w temat autyzmu jak i amatorów. Obrazując chorobę doświadczeniami z życia,
opisując swoje uczucia, często rozchwianie emocjonalne i napady lęku autorka
pozwoliła na bliższe przyjrzenie się autyzmowi z moim zdaniem, najciekawszej
strony.
W 2010 roku na bazie życia
bohaterki wyprodukowano film biograficzny pt. „Temple Grandin”. Oto, w ramach
zachęty jego trailer :
Sorry, ale temat posta nietrafiony. Temple Grandin nie jest "wyleczona". swietnie funkcjonuje, ale autyzm jej nie przeszedl, jk byl, tak jest, tylko poziom funkcjonowania jest zupelnie inny. autyzmu wyleczyc sie nie da, trzeba nauczyc sie z nim zyc i Temple mimo, ze nadal jest autystka osiagnela wlasnie to, do czego sie dazy. Jako, ze sama mam autyzm, nawet na filmach z jej wystapie rozpoznaje pewne rzeczy, ktore swiadcza o tym, ze rozne rzeczy robi w sposob wyuczony i swiadomy, ale nie sa dla niej naturalne, co mialoby miejsce, gdyby faktycznie z autyzmu zostala wyleczona. mowienie o "wyleczeniu" autyzmu to dawanie rodzicom zludnych nadziei na cos, co nie ma szans sie ziscic. Z autyzmem mozna jednak nauczyc sie zyc w taki sposob, zeby nie byl (nazbyt) uciazlwy ani dla autysty, ani dla jego otoczenia.
OdpowiedzUsuń